Poznajcie Ilonę Luterek, kierowniczkę butiku na Krakowskim Przedmieściu.

Opublikowano

Jest z nami już ponad 10 lat. Ci z Was, którzy regularnie odwiedzają kawiarnię Batidy na Krakowskim Przedmieściu z pewnością spotkali uroczą, uśmiechniętą i bardzo kompetentną Ilonę Luterek. Oprócz codziennych obowiązków w butiku, Ilona odpowiada za szkolenia nowych pracowników kawiarni, bo któż to lepiej zrobi niż praktyk z pasją i sercem do ludzi?

Ilona, zawsze jesteś uśmiechnięta i bije od ciebie pozytywna energia, jak Ty to robisz?

- Chyba po prostu lubię to co robię i potrafię czerpać przyjemność z małych rzeczy. Zobacz – rozmawiamy przy stoliku w pięknym czerwcowym słońcu, pijemy dobrą kawę, mamy pyszne ciacha – to właśnie z tych drobiazgów można czerpać radość i energię. Ja robię to każdego dnia. Jak wchodzę do pracy to nie myślę o tym co w domu, o swoich problemach, staram się być tu i teraz i otworzyć się na klienta.

Masz swój ulubiony typ klienta?

- Uwielbiam klientów z dziećmi, umiem im doradzić a z drugiej strony mamy stałych gości w starszym wieku, traktują mnie jak wnuczkę. Wiem, że jak co rano zajrzy do nas Pani Ewa po cappuccino z 1 cukrem na mleku bez laktozy i 2 makaroniki a w niedzielę Pani Beata z przyjaciółmi zajmie ulubiony stolik w ogródku i zamówi kremówkę. Chociaż może tym razem uda mi się ją namówić na jedną z naszych letnich nowości! (śmiech) Uważam, że bardzo ważne jest nawiązanie relacji, choćby chwila rozmowy, co patrząc z perspektywy lat pracy w jednym miejscu, układa się czasem w całą sagę rodzinną.

Jak znajdujesz na to czas w codziennej pracy?

- Nawet przy ciężkim dniu, gdy mamy komplet Gości w kawiarni, ważne jest dla mnie, aby każdej osobie poświęcić tyle czasu ile potrzebuje. Taki zaopiekowany klient doceni to, nawet jeśli wcześniej stał w kolejce. Swoją drogą, niektórzy się śmieją, że czytam ludziom w myślach – widzę jakąś osobę i potrafię zgadnąć czy wybierze smaki bardziej owocowe czy czekoladowe a znając skład każdego ciastka Batidy potrafię od razu dobrać najlepszy dla danej osoby produkt.

A jakie są Twoje ulubione dania Batidy?

- Batida to dla mnie w pierwszej kolejności słodkie smaki. Uwielbiam połączenie owoców z czekoladą, więc moim zdecydowanym numerem 1 jest deser Przez Batidę do serca – nie za słodki, z kwaśną nutą malin, idealny! Z kolei z kuchni wytrawnej moje serce skradły quiche. Ulubiony smak to ten tradycyjny z boczkiem, porem i siemieniem lnianym. W połączeniu z sałatką stanowi dla mnie kompletne danie.

Co byś powiedziała osobom, które chciałyby zacząć pracować w kawiarni?

- Do tej pracy na pewno trzeba mieć serce, trzeba lubić ludzi, wejść w to na całego i dopiero wtedy osiągniemy cel, czyli uśmiech klienta jak wychodzi z lokalu i pewność, że do nas znów wróci. To też praca obciążająca fizycznie, wiele godzin na nogach, ale nic nie zastąpi adrenaliny jak wchodzi do kawiarni duża grupa i trzeba się nimi zaopiekować. Wtedy dostaję skrzydeł. Praca w kawiarni to też na pewno praca zespołowa.

 

Jak motywujesz swój zespół? Wiem, że po ponownym otwarciu masz kilka nowych osób pod swoimi skrzydłami.

- Tak, to dla mnie wielka radość, że ponownie są otwarte kawiarnie i możemy znów przyjmować Gości. Pusta kawiarnia bez śmiechu i gwaru zupełnie straciła serce, bo serce kawiarni to odwiedzający ją ludzie. Co do zespołu, to staram się po prostu dawać dobry przykład. Myślę, że najwięcej uczymy się robiąc coś, obserwując dobre praktyki niż czytając procedury. W Batidzie odpowiadam za wdrożenie nowych pracowników i w tych pierwszych tygodniach najważniejsze jest dla mnie otworzyć ich serce na ludzi, aby się nie bali rozmawiać, żartować, być gospodarzami. Sama w kawiarni nic nie zrobię, tutaj liczy się zespół.

Powiedz nam coś o sobie, pochodzisz z Warszawy?

Nie, jestem z Wielkopolski, uroczej wsi Saczyn w okolicach Kalisza. W Warszawie jestem trochę ponad 10 lat, przyjechałam za mężem żołnierzem. Mamy dwójkę wspaniałych synów przy których ćwiczę swoją cierpliwość (śmiech). Jeśli chodzi o sprawy zawodowe to od mojej pierwszej pracy jestem związana z obsługą gości – byłam barmanką w lokalnym barze. Znałam wszystkich, wszyscy znali mnie a praca na barze dla 19-letniej dziewczyny to była trochę taka szkoła życia, poznałam pracę z ludźmi. Widziałam, że świetnie się w tym sprawdzam, Goście wracali, chwalili i dawali napiwki a ja czułam dużą satysfakcję z pracy.

W Batidzie jestem od 10 lat z czego ponad 6 lat w butiku na Krakowskim Przedmieściu. Dużo się w firmie nauczyłam o cukiernictwie, wyrafinowanej kuchni, winie, cateringu. Muszę natomiast przyznać, że największą satysfakcję dają mi nie pochwały kierownictwa czy dyrekcji, ale miłe słowo od Gościa. Dziś na przykład usłyszałam, że zrobiłam najlepszą kawę EVER (śmiech).

Przy porannej kawie rozmawiały Joanna Puchałka, Kierownik sprzedaży i marketingu oraz Ilona Luterek, Kierownik kawiarni Batida na Krakowskim Przedmieściu.

Osoby zainteresowane pracą w kawiarniach Batida zapraszamy do kontaktu pod adresem marketing@batida.pl.

← Starsze posty Nowsze posty →



Zostaw komentarz